List od p. Marka

Witam serdecznie Państwa!

Na wstępie mego listu gorąco pozdrawiam. Dziękuję Panie Łukaszu za list.

Panie Łukaszu oczywiście, że akceptuję karę, którą otrzymałem za popełnione błędy w swoim życiu i za które teraz bardzo żałuję.

Popełniając swoje złe uczynki nie przemyślałem tego, że drobnostkami, które ukradłem, krzywdzę osoby, które tak ciężko musiały pracować – być może listy do osób pokrzywdzonych, które wysłałem z przeprosinami to zbyt mało i na pewno mało, gdyż widząc, jak wiele się traci, a ja naprawdę straciłem wiele, bo nie tylko wolność, ale również Rodzinę, największy skarb jaki można stracić i musiałem z tym się pogodzić.  Ale za własne błędy trzeba ponosić konsekwencje i choć jest mi źle z tym, ale akceptuję to w pełni i nie mogę mieć o to do nikogo pretensji jak tylko do siebie, bo jak bym przemyślał swoje zachowanie i nie popełnił tych złych czynów, być może nie spotkało mnie aż tyle przykrych i smutnych sytuacji jak utrata bliskich mi osób.  Ale no cóż może po ukończeniu kary pozwolą mi te osoby, naprawić ten długi czas rozstania, lecz nie wiem, jak to będzie tak naprawdę, bo chyba nikt tego nie wie.

Separacja od Rodziny jest największym bólem, jaki mnie spotkał i nie winię ich za to, winię tylko siebie i w obecnej chwili muszę z tym żyć. Bo to najlepsza oraz najważniejsza teraz dla mnie motywacja, by poprawić swoje postępowanie w dalszym życiu, aby po opuszczeniu Zakładu Karnego skupić się na Rodzinie i naprawić to, co się utraciło jak i również nie popełnić już więcej złych uczynków i skupić się na dobrym dawaniu przykładu swym Pociechom – bo one są najważniejsze.

Panie Łukaszu, jeżeli podlegam pod „DUKHA”, to czy jako istota podlegająca „DUKHA” do Końca życia będę cierpiał, czy nawet dla osoby cierpiącej przyjdzie odpuszczenie przez „DUKHĘ”, cierpienie, które posiadam. Jak to jest? Panie Łukaszu,  jeśli mogę prosić, jeśli to nie problem o przesłanie mi zeszytu w kratkę, znaczków oraz kartek dla Dzieci, byłbym bardzo WDZIĘCZNY.

Z góry bardzo Dziękuję.

Marek

Komentarz

Bardzo trudno jest przyjąć cierpienie w znaczeniu buddyjskim (dukha), gdy Ci, których kochamy, odchodzą, jako stan przyrodzony człowiekowi, jako ciągły dyskomfort, brak satysfakcji. Zawsze będziemy  posługiwać się utrwalonymi przekonaniami, że to nam zostało dane za karę