List

Szanowna Pani Magdo!

Przesyłam gorące pozdrowienia z tego ponurego miejsca, jakim jest Areszt Śledczy.

Chciałbym Panią z całego serca przeprosić, że tak długo się nie odzywałem. Musiałem wszystko na nowo przemyśleć, to co związane było z moją przyszłą rodziną… Sam już nie wiem, co o tym wszystkim mam myśleć. Bo rodzice mojej narzeczonej chcą, żebym utrzymywał z nimi kontakt pisemny i telefoniczny , a natomiast narzeczona najpierw chce również mieć kontakt ze mną , a potem nie. I tak dookoła, chcę, nie chcę, chcę. Co mam zrobić, co począć?

Jedyne wyjście z tej sytuacji, w tym miejscu, to co mi pozostało, to medytacja. Nadal jestem na pracy w tutejszej jednostce, ale mam też trochę lepiej, bo siedzę na celi dwuosobowej. Mój kolega z celi wychodzi rano na ósmą i mam czas tylko dla siebie. Codziennie medytuję w pozycji siedzącej rano , przez dwie godziny i wieczorem godzinę. W kręgu tych problemów , to mogę jedynie na te trzy godziny dziennie wyłączyć się i nie myśleć o tym wszystkim. Dzięki Pani i książkom, które od Pani otrzymałem , mój świat problemów znika. ( Używając przenikającej siły świadomości, staniemy się wrażliwi na własne emocje , zanim jeszcze powstaną. W ten sposób przełamiemy swoje przyzwyczajenia i przywiązanie do nich) Tego się trzymam, gdy czuję w sobie niepokój. A propos książek , to nadal czekam na tę przesyłkę od Pani, bo mam do zwrotu przecież. Gest równowagi Tarthangla Tulku. Sama Pani prosiła, żeby ją Pani oddać.

Jakby Pani mogła, to prosiłbym o dalsze dwie książki, które oczywiście odeśle Pani, jak dotychczas wcześniejsze.

Bardzo dziękuję i czekam na odpis M.