Crossfit w więzieniu

Brak sprzętu, suplementacji oraz typowych diet – to różnica między nami a osobami, które ćwiczą crossfit na wolności. Coś, co nas łączy z każdym zawodnikiem trenującym crossfit (gdziekolwiek zamieszkuje na tej planecie) – to chęć pokonywania swoich słabości, poprawa wyników oraz dążenie do celu, jakim jest bycie najlepszym. Każdy z nas trenuje osobno lub z osobami, z którymi znajduje się w danej celi i na oddziale. Dwa do trzech razy w miesiącu spotykamy się w dużej grupie i przez ponad półtorej godziny robimy wspólny trening.Trening jest bardzo intensywny. Składa się z rozgrzewki ( zawsze wyglądającej inaczej ), odpoczywamy trzy minuty i zaczynamy trening główny, który trwa 30-40 minut lub godzinę. Na koniec ( po krótkim odpoczynku) robimy dobitkę czyli bardzo intensywny trening, który trwa do 5 minut. Nasze wspólne treningi są tak długie ze względu na rzadką możliwość spotykania się w dużej grupie.
Jest tutaj dużo chłopaków, którzy mają do tego dryg.Są BARDZO ambitni i waleczni, a przy tym potrafią czerpać radość z treningu. Nasza rywalizacja jest bardzo ostra, ale też zdrowa sportowo. Lubię patrzeć, kiedy dają z siebie wszystko, padając na twarz ze zmęczenia. Lubię, kiedy mówią w trakcie, że nie mają siły do czasu, kiedy ktoś do nich podejdzie i powie DASZ RADĘ i jakoś tak się dzieje, że robią ćwiczenie do końca i to w dobrym tempie. Lubię, kiedy po treningu, spoceni, ale uśmiechnięci, wracamy pod celę i każdy mówi, że było dzisiaj dobrze, a niektórzy, że następnym razem będą jeszcze lepsi, jeszcze szybsi.
Jesteśmy tacy jak wy wszyscy, którzy ćwiczycie crossfit na wolności. Tak jak wy, my też tracimy litry potu na treningach, by coś osiągnąć. Pokonujemy swoje słabości i cieszymy się ze swoich bitych i poprawianych rekordów. Doceniamy też porażki, bo one uczą nas pokory w tym sporcie.Tak samo jak wy nienawidzimy burpee za to, że są tak okropnie ciężkie, ale z drugiej strony zmuszeni jesteśmy je robić, bo bardzo dobrze wpływają na poprawę kondycji i wytrzymałości
Może żaden z nas nie będzie najwspanialszym człowiekiem na ziemi, ale musicie wiedzieć, że drzemie w nas siła, którą wzmacniamy przez nasze treningi. Może któregoś dnia spotkamy się w którymś klubie crossfitowym i będziemy rywalizować obok siebie o lepszy wynik, czas. Kto wie?
Ja osobiście mam nadzieję, że tak będzie, że będziecie mogli usłyszeć od któregoś z nas POWODZENIA, a potem tylko 3,2,1… Zobaczycie, że mój ( nasz) przelany pot na treningach liczy się tak samo jak wasz.

Do zobaczenia
Julian