Jak być człowiekiem w wwiezieniu w kontekście praktyki buddyjskiej

Szanowna Pani Magdo

Odnośnie Pani pytania „Jak być człowiekiem w więzieniu według nauk buddyjskich?”. Jest to dobre pytanie. Na dobrą sprawę jest życiem chwila po chwili. Przede wszystkim należy odejść, odejść od tych wszystkich działań powodujących potem problemy pomiędzy ludźmi znajdującymi się w więzieniu. Starać się być poza tym i poza grupą. Unikać konfliktów wszelkiego rodzaju zarówno słownych jak i fizycznych. Co naprawdę nie jest proste! Ludzie mają różną osobowość, różnie reagują, są wybuchowi (agresywni) i zamknięci w małych ciasnych pomieszczeniach. Wychodząc naprzeciw, najlepiej od samego początku dążyć do utworzenia spokojnej harmonijnej równowagi w celi. Okazywać zrozumienie w stosunku do współosadzonych. Być osobą współczującą, gdy przychodzi ktoś do nas z problemami czy prosić o radę. Cieszyć się z tymi, którzy otrzymali coś, co sprawiło im radość. Nieść pomoc tym, którzy jej potrzebują. Oczywiście pomoc ta jest uwarunkowana możliwością osoby pomagającej. Ale w zamknięciu liczą się małe gesty, które potem wiele znaczą. Ważna jest też szczerość w stosunku do współosadzonych. W dużej mierze ważne jest też mieć plan na przyszłość po opuszczeniu murów więzienia. I wiedzieć, czego się chce i dążyć do tego, nie poddawać się temu, co może nas ściągnąć w dół do psychicznej degradacji. A jednocześnie mieć świadomość tego wszystkiego co nas otacza tu i teraz. Nie łączyć się z innymi w niewłaściwych działaniach, które mogą nam tylko zaszkodzić, np. narkotyki  – nie mam z nimi nic wspólnego , nigdy ich nie używałem. Należy też uczyć się przyjmowania pomocy, w sposób szczery, niezafałszowany, bez lekceważenia danej pomocy.

Ważne jest też, aby nie zakładać maski, która nie pasuje do nas i nie należy do naszego typu osobowości. Poznałem  to przez autopsję. Miało miejsce zdarzenie, które pokazało, iż będąc neurotykiem nie jestem osobą zdolną zarówno do atakowania jak i obronienia się. Zdarzenie to pokazało mi siebie, takiego jakim jestem naprawdę. I doprowadziło do odpowiedzi, że przez to nie jestem po właściwej stronie, gdzie powinienem być. Maska, która spadła, a pod którą ukrywałem siebie samego, ukazała mnie takiego, jakim jestem. Będąc typem neurotycznym, chcąc iść przez siebie i dążyć do celów, które sobie postawiłem, usuwając to co mnie ogranicza przez typ osobowości. Pragnę to czynić, także dzięki pomocy osób, które są mi życzliwe.

Daniel