Wyszedłem z więzienia po pięciu latach. Był to długi czas, męki, cierpienia, poniżania. Tak mocno mi to doskwierało, że nie mam zamiaru tam wracać, nigdy więcej, dlatego zacząłem żyć uczciwie, tak, by nigdy więcej tam nie wrócić.
Zaraz po wyjściu zacząłem szukać pracy, wziąłem gazetę i dzwoniłem na ogłoszenia. Udało się, znalazłem pracę w myjni samochodowej. Pracowałem tam krótko, ponieważ zachorowałem na helicobacter pylori, co uniemożliwiło mi normalne, zdrowe funkcjonowanie. Męczyłem się z tą bakterią dobry miesiąc zażywając różne antybiotyki. Gdy wyzdrowiałem, poszedłem do pracy, którą załatwił mi kolega i pracowałem tam, dopóki była praca, czyli jakieś dwa miesiące. Gdy nie mogłem już dłużej tam pracować, ponieważ potrzebne było zaświadczenie o niekaralności, znów wziąłem gazetę i zacząłem sobie szukać pracy z ogłoszeń, na własną rękę i znowu się udało. Niestety praca była ciężka za to tragicznie płatna. Pracowałem tam, bo potrzebowałem jakichkolwiek pieniędzy, ale nie mógłbym żyć tak na dłuższą metę, dlatego znowu zacząłem szukać innych ofert. Znalazłem pracę też ciężką, bo na budowie, gdzie pracuję do dziś, ale teraz przynajmniej mogę dobrze żyć, bo lepiej zarabiam.
W międzyczasie zapisałem się na aikido, było to od zawsze moim marzeniem, tylko, że nie umiałem się do tego zabrać, tzn. mój poprzedni sposób życia nie pozwalał mi na to, więc aikido pozostawało w sferze marzeń. Dzisiaj chodzę na każdy trening, daję z siebie zawsze 100%, kocham aikido i chcę być w tym bardzo dobry, chcę zdobyć czarny pas.
Dodatkowo zapisałem się na kurs prawa jazdy, w którego jestem połowie i idzie mi dobrze, a także uczęszczam do liceum ogólnokształcącego dla dorosłych, żeby zrobić maturę, zdobyć wiedzę i lepsze kwalifikacje.
Wszystko to robię z wielką chęcią i zamiłowaniem, dlatego wierzę, że mi się uda.
Bartek