Pani Magdo.
Myślę że najwięcej problemów po wyjściu mam z załatwianiem spraw w urzędach, biurach itp. Język, jakiego się tam używa, jest dla mnie niezrozumiały, wszędzie panuje straszny zgiełk i hałas i wszyscy poruszają się bardzo szybko. Myślę, że problemem są też nowe obowiązki, czyli opieka nad starszą osobą, umiejętność słuchania i rozmawiania, odpowiedzialność za drugą osobę. Kolejna kwestia to praca i zarobek adekwatny do wykonywanej pracy, niestety tu jest tragedia, ludzie wykorzystują osoby, które opuszczają Zakład Karny, ponieważ wiedzą, że nie mają wyjścia, chcąc żyć uczciwie człowiek godzi sie na wykorzystywanie, bo jakie ma inne wyjście albo praca, albo więzienie, nie zawsze jest czas na szukanie dobrej pracy.
Ważnym elementem jest również umiejętność radzenia sobie z emocjami, a w tym pomaga praktyka zen, pomaga spojrzeć z szerszego pułapu, pomaga rozejrzeć się i znaleźć kostruktywne rozwiązanie, cofnąć się, kiedy trzeba, aby zobaczyć jasny obraz sytuacji. Zagrożeniem jest stare towarzystwo, często zdaża się, że spotykam starych znajomych, proponują wódkę, szybki zarobek, na odpowiedź negatywną patrzą i mówią, że zwariowałem itd.
Myślę, że otaczając się trzeźwymi ludźmi pełnymi miłości i współczucia, którzy ofiarują mi bezinteresowną pomoc, jestem w stanie przejść ten najgorszy okres pierwszych miesięcy, ale sam również staram sie coś robić, rozwijać intelektualnie i umysłowo, nie osiadać na laurach, ale też nie starać się nadgonić straconego czasu, bo to jest niemożliwe. Fajnie jest, gdy u twego boku jest twoja druga połowa, razem można wiele, ale bez krępowania przestrzeni, aby nie zdławić tego, co się narodziło, a rozwijać i pielęgnować i troszczyć się o to. Ciężko jest nawiązać nowe relacje, ale to jest bardzo potrzebne, aby wyjść z ukrycia, samotność nie jest dobra. Myślę, że to tyle na razie, życie jest piękne z problemami i radościami dnia codziennego, kwestią jest nie ingerować w to co nas otacza, jest, jakie jest, teraz i tu.
Sebastian Z.