To był rok 2004 może 2005. Początek mojej „odsiadki”. Byłem zanurzony w totalnym, paraliżującym bezsensie.
Wodziłem oczami po tablicy ogłoszeń w AŚ Lubań, bezmyślnie czytając wszystko, co tylko było do przeczytania – głównie drobne ogłoszenia. Jedno z ogłoszeń przykuło moją uwagę. Dotyczyło ono akcji „Kartka do więzienia”. Nie pamiętam kto był jej organizatorem. Pamiętam tylko cel, jaki towarzyszył tej akcji. Chodziło o to, żeby wysłać zwykłą widokówkę i napisać na niej coś w stylu „Hej trzymaj się, jestem z Tobą”. Miały to być słowa wsparcia przesłane do więźniów politycznych (niestety nie pamiętam z jakiego kraju).
Jak tylko przeczytałem to ogłoszenie, to „krew się we mnie zagotowała”. W mojej głowie pojawił się natłok myśli. To trzeba być debilem – myślałem – , żeby wymyślić równie idiotyczną akcję! Po co komuś jakieś słowa? Co ma z nimi zrobić? Jak to ma pomóc w więzieniu? Wysłanie paczki, książki czy choćby gazety – to by była jakaś pomoc. Słowa … – naiwne.
Rok 2013 oddziałowy przyniósł mi kilka kartek świątecznych. Byłem naprawdę zaskoczony, gdyż nie spodziewałem się ich, a poza tym były od zupełnie nieznanych mi osób. Wtedy jeszcze nic nie wiedziałem o akcji „Kartka do więzienia”, organizowanej przez Panią Madzię.
Zacząłem czytać słowa takie, jak te „Drogi Sławku, nie znamy się …, życzę wszystkiego dobrego …, myślami będę z Tobą w tych dniach” i te „ …. życzę Tobie przyjaźni, radości i inspiracji do samorozwoju” i wiele innych podobnych, dobrych słów. Czytając te kartki poczułem się naprawdę dobrze, lecz jednocześnie zacząłem się zastanawiać – „Po co Ci ludzie piszą? Co ich napędza? Jaki cel im przyświeca?”
Tu z pomocą przyszła mi kartka z życzeniami od Doroty „Niech energia Miłości Bezwarunkowej zaleje każdą komórkę Twego ciała!” I to było to! Wszystko stało się jasne. To nic innego, jak Dobra Energia, która drzemie w sercu każdego człowieka i to ona była kołem zamachowym tych wszystkich piór rwących się ochoczo, aby skreślić kilka ciepłych słów zupełnie obcej osobie i to spoza marginesu.
Muszę przyznać, że naprawdę czułem tę Dobrą Energię, ona emanowała z tych kartek. A już totalnie „rozwaliła” mnie kartka od wówczas 4 letniej Tulii i Sergiusza. Kartka zrobiona przez małego człowieka z niezgrabnie nakreślonym kolorowymi kredkami imieniem. To był kontakt z czymś bardzo czystym, zaraziłem się tą Energią, a ona się we mnie teraz rozwija. Więc jeśli ktoś się kiedyś mnie zapyta, czy akcja typu „Kartka do więzienia” ma jakiś sens, odpowiem mu bez wahania, że tak. Ludzie naprawdę zarażacie Dobrą Energią, niewątpliwie zmieniacie świat. List to coś więcej, niż kilka znaków graficznych, to magia drugiej osoby zaklęta między słowami.
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa
i życzę wszystkiego najlepszego
w nadchodzącym Nowym Roku.
Sławomir Piekarski