Złość, którą odczuwam podczas siedzenia wychodzi z mojej piersi (serca). Gdy do tego uczucia dochodzi, jest też niepokój. Trudno jest mi się utrzymać w pozycji.
Chętnie bym wstał i zajął się czymś zupełnie innym, aby odsunąć się od tych odczuć…
Jednak siłą woli pozostaję w pozycji i siedzę dalej. Ucieczka byłaby na pewno złym rozwiązaniem. To uczucie złości prowadzi do odczucia bólu w klatce piersiowej. Odczuwam to tak, jakbym miał w piersi nadmuchany balon, uciskający w piersi.
Po medytacji ta złość i ból pozostają na dłuższy czas.
Walczę też z tym, aby tej złości nie wylać na kogokolwiek z osób, z którymi przebywam w celi, bo nie ma ona korzeni w nikim ze współosadzonych, więc nie mogę jej wylewać na innych. A tym samym nie jestem w stanie jej rozładować.
Zaczynam szukać powodu tej złości w kwestiach związanych z życiem moim oraz problemami związanymi z moją rodziną. Czy czasami problemy rodziny, które są, nie są powodem tej odczuwanej złości oraz odczucia bólu?
Sam fakt przebywania za murami więziennymi powoduje zablokowanie działań związanych z osobowością oraz empatią w życiu codziennym. W tym miejscu nie ma większych możliwości do działania zgodnego z empatią i osobowością, to też może być powodem odczuwanej złości i bólu.
Ale decydujące jest tu pytanie:
Jak pozbyć się tej złości i bólu, a jednocześnie uzyskać z tego korzyść dla siebie, osób mnie otaczających oraz dla świata?
Daniel K.