Witam serdecznie!
W pierwszych słowach chciałbym pozdrowić wszystkich w Stowarzyszeniu.
Tak jak obiecałem, piszę, tylko przepraszam że to tak długo trwało, ale to nie jest spowodowane moim kaprysem, ale decyzją tych, co są odpowiedzialni za mój transport.
Tak że, przez mam nadzieję dłuższy czas, będę w tej jednostce, a więc jeżeli znajdziecie troszeczkę czasu, to będę miał okazję, a przede wszystkim możliwość, dowiedzieć się więcej o mojej religii. A przede wszystkim co mam zrobić aby zmienić swoje dotychczasowe życie, choć nie zaprzeczę, że niekiedy jest to ciężkie, w szczególności w tym miejscu , gdzie się obecnie znajduję.
Tutaj nawet, gdy chce się pomocy dotyczącej chęci zmiany, to administracja zaraz się zaczyna uśmiechać. W ich mimice i wypowiedziach widzę, że im się nie chce wierzyć w to, że ja chcę się zmienić i dlatego od czasu do czasu przychodzi taki moment delikatnego zwątpienia czy dam radę, ale wtedy biorę książkę Dalajlamy i zaczynam czytać wybrane fragmenty, które pomagają mi wrócić na dobry tor pod względem myślenia i dlatego chciałbym się dowiedzieć czy to normalne, że co jakiś czas przychodzi taka chwila zwątpienia? I może mi doradzicie, jak mam sobie radzić w takich chwilach, kiedy przychodzi zwątpienie w sens zmiany, kiedy się nie ma wsparcia w ludziach, którzy powinni nam pomagać się zmienić.
Jeszcze raz pozdrawiam całe Stowarzyszenie Przebudzonych. Na drugiej stronie napiszę swój nowy adres i jeżeli będziecie mieli chwilkę, to napiszcie mi, pomóżcie w doskonaleniu się i zrozumieniu całego przekazu, jaki przekazał nam „Budda”.
Z góry bardzo dziękuję za pomoc i Wasze wsparcie w moje postępowanie i zmianę, wierze w moje intencje oraz że tacy ludzie jak ja możemy zrozumieć, że to życie, które dotychczas prowadziliśmy, nic nam nie dawało i chcemy zmiany, a Wy nam pomagacie.
Pozdrawiam serdecznie
Artur