Witam Panią Magdo!
Po naszej dzisiejszej rozmowie, postanowiłem kolejny raz przepisać i uzupełnić mój list do Pani. Muszę stwierdzić, że ten list prawdopodobnie będzie miał się nijak do pierwowzoru, który miałem tylko przepisać. No cóż, wszystko się zmienia, nic nie jest trwałe, prawda? Nasza, krótka niestety wymiana opinii na temat pewnych wzorców zachowań osób w miejscu, w którym aktualnie przebywam, zmusiła mnie do analizy (co zresztą jest cudownym uczuciem po zawieszeniu się przez parę miesięcy). Pani wypowiedzi doprowadziły do takiego oto wniosku, iż ze względu na szczególne ograniczenie bardzo dużej ilości bodźców przyjemnościowych, które są bardzo ważne dla mężczyzn, nasz mózg (pozwoli Pani, że będę reprezentował w tym liście ww. grupę), wybrałem szybką przyjemność od nagród w odległej przyszłości. Skutkiem tego jest prokrastynacja, czyli chorobliwe odkładanie do jutra ważnych zadań po to, by oddać się tylko tym, które przynoszą natychmiastową przyjemność. Towarzyszą temu negatywne uczucia, z których wyłania się gniew, agresja, brak kontroli impulsywności, kłamstwa, drobne kradzieże itp. Czyli te wszystkie czynności i projekty, które wykonują osadzeni i o których to dziś rozmawialiśmy. Według mnie i jest to tylko moja opinia, uważam, że nasze mózgi (czyli osób przebywających w więzieniu) zachowują się tak jak w okresie, kiedy przeżycie zależało od radzenia sobie z bezpośrednimi zagrożeniami, czyli zbieracko-sowiecką agresją. WOW!!!:) trochę mnie poniosło, zamiast napisać coś miłego, to tworzę tu jakąś rozprawkę pseudonaukową, ale cóż – Tak to widzę i odbieram, będąc w środku tego cyrku. Na zakończenie tej części listu chcę tylko stwierdzić, że uważam, iż człowiek nie dość, że jest nieracjonalny, to jeszcze jest nieracjonalny w sposób przewidywalny. Dlatego przyszłe nagrody wydają się nam mniej wartościowe od czynności. które są przyjemne natychmiast, dlatego jest tu tak jak jest.
Janusz