Moim zdaniem człowiek nie jest tylko zwierzęciem, które je i oddycha i ma jakieś potrzeby, człowiek też jest duchem, który jest w środku, w nas. Tak jesteśmy stworzeni, od zwierząt różnimy się tym, że potrafimy samodzielnie myśleć i podejmować decyzje. Nie zawsze słuszne, ale ważne jest to, że sami odpowiadamy za to, co robimy i jak się zachowujemy, co możemy zrobić dla innych, nie tylko myślimy o sobie, aczkolwiek są rożni ludzie i dlatego każdy człowiek jest inny i różny od reszty. Tak patrząc na siebie, to mogę powiedzieć, że jestem jaki jestem, nie twierdzę, że jestem dobrym człowiekiem, ale też nie jestem zły, mimo tego, że przebywam w więzieniu, to też nie powinno mnie się przekreślać, a mimo tego inni ludzie patrzą na takich jak ja, patrzą z pogardą, jak byśmy byli gorszymi ludźmi, może jestem w więzieniu, ale nie twierdzę, że jestem gorszy, bo też jestem człowiekiem, a to że tu przebywam, to tylko z mojej głupoty, gorszy czy lepszy, każdy popełnia błędy, za które musimy ponieść zasłużoną karę. Patrząc na innych ludzi, to, co zauważyłem, to w naszym kraju, bo nie wiem jak w innych, to u nas panuje znieczulica na ludzkie krzywdy, większość nie przejmuje się innymi, może nie chce, a może po prostu ma to w dupie. Nie twierdzę, że jestem inny, bo też tak robiłem, ale z wiekiem patrzę na innych inaczej i też postrzegam siebie inaczej. Wszędzie są jakieś podziały, które akceptujemy i staramy się jakoś do nich należeć, albo po prostu olewamy to i zajmujemy się sobą, gdy przyszedłem do więzienia, to mogę powiedzieć, że też starałem się wyjść na przód grupy i po prostu nie dać się innym wciągnąć w żadną grę, nie patrzyłem, że ktoś ma problem, wyłącznie interesowałem się tym, żeby przeżyć i dać sobie tu radę, ale z czasem zacząłem postrzegać ten świat i ludzi otaczających mnie w koło całkiem inaczej. Może przez to, że spokorniałem, stałem się bardziej uczulony na ludzką krzywdę, może też przez to, że tu brakuje mi pewnych rzeczy, typu miłości, bliskości jakieś kochającej osoby, a może przez to, że nie potrafiłem tego w żaden sposób okazać. Mogę powiedzieć też, że patrzę na innych z mojego otoczenia rodzinnego, że to przecież nie ich wina, że tu jestem, przecież nie każdy się odwraca, ale jednak to rodziny mi brakuje i kochającej mi bliskiej sercu kobiety, nie wiem, co dokładnie się we mnie dzieje, ale wiem jedno, że idzie to w dobrą stronę, mimo tego, że jestem sam tu, gdzie jestem.
Sebastian