Dlaczego jedne pragnienia są dla nas przyjemne, a inne wywołują cierpienie?

Zacznę od tego, że w postawionym pytaniu nie można bezwzględnie stwierdzić, które pragnienia należą do jednej grupy, a które do drugiej, gdyż jest to kwestią upodobań poszczególnych ludzi, nie każdemu to samo sprawia przyjemność. Jednak myślę, że u większości osób spotkamy się z takim podziałem, jest coś czego zaspokojenie sprawi przyjemność, i jest coś czego zaspokojenie sprawi cierpienie, niezadowolenie.

Drugą sprawą jest to, że cierpieniem może skończyć się brak zaspokojenia jakiegoś pragnienia, np. samo jedzenie jest dla człowieka przyjemnością, lecz nie każdy taką możliwość ma. Jeżeli ktoś jest głodny i ma potrzebę zjedzenia, to sprawi mu to przyjemność, gdy może zjeść i zaspokoić swój głód, sama forma zaspokojenia głodu jest dla większości ludzi przyjemna, a im lepsze jedzenie tym większa przyjemność. Jednak, gdy ktoś czuje tę samą potrzebę, a nie ma możliwości zjedzenia, z różnych powodów będzie niezadowolony i będzie cierpiał, dopóki nie zje.
Każde pragnienie może być dwuznaczne w zależności czy mamy możliwość spełnienia go, jest coś co sprawia przyjemność, tylko gdy jest to niedostępne, to smak tej przyjemności może się przeobrazić w cierpienie. Gdy odczuwam potrzebę wyniesienia się przez medytację i zapanowania nad swoim umysłem, a nie mam takiej możliwości, to będzie mi czegoś brakowało i samo niezaspokojenie potrzeby wprowadza zamieszanie i wtedy muszę skutecznie czymś się zadowolić i pogodzić z rzeczywistością.

Czasami zrealizowanie jakiejś potrzeby, pragnienia samo w sobie jest nieprzyjemne, jednak przyjemne są same skutki zrealizowania go. Potrzeba  przebywania w czystości i porządku wymaga od nas dyscypliny i zaangażowania. Sam porządek jest przyjemny i fajny, jednak często jego zrealizowanie prowadzi do cierpienia, musimy się zmuszać, żeby posprzątać, albo przekładamy to na później. Myślę, że można też sprzątać z przyjemnością, gdy mamy dla kogo to robić, i potrafimy żyć w zgodzie z samym sobą. Duże znaczenie ma na tę kwestię też nasza obecna sytuacja, zdyscyplinowanie i podejście do życia. Jeżeli komuś całe życie sprzątano, to zna on jedynie przywileje z tego płynące, a może rozczarować się, gdy sam musi o siebie zadbać, i wtedy będzie próbował kimś się wysłużyć. Dla innych taka czynność jest poniżeniem.

Pragnienia same w sobie, w jakimś stopniu są dla nas siłą życiową, ponieważ dążymy do ich spełnienia. Jedne są przyjemne, drugie nie, lecz nie jest tak, że te nieprzyjemne nie są dla nas pożyteczne, a niezadowolenie wynika z lenistwa. Czasami warto się zastanowić, czy warto coś zrobić, nie patrząc na to, czy nam się chce, i jeżeli warto, to po prostu to róbmy, odczuwając całą tę chwilę sekunda po sekundzie.

Damian