Szanowni Przebudzeni
Dziś otrzymałem list wraz z książką „Aikido edu. ciała i umysłu” i stopery, o które prosiłem. Sprawiliście mi ogromną radość, dlatego chciałem bardzo podziękować, tym bardziej, że pod koniec maja mam 28 urodziny i sprawiliście mi fajny i kreatywny prezent. Wreszcie mogę się choć trochę wyciszyć, medytacja sprawia, że naprawdę lepiej się czuję i sprawia mi ogromną radość, tym bardziej, że wzrok zgodnie z zaleceniem, kieruję na ptaki, które latają nieopodal, a teraz jeszcze ścieli trawę, która tym bardziej podwoiła efekt ze względu na zapach.
W ciągu tych 3,5 roku, które już jestem osadzony, nauczyłem się więcej niż gdybym był wolny, to paradoks wiem, lecz faktem jest, że tutaj człowiek ma czas na zmianę i zrozumienie samego siebie. Przede wszystkim zrozumiałem, że „wolność” to pojęcie abstrakcyjne, ponieważ zauważyłem, że to nie koniec świata, a z uwagi na to, że pierwszą wokandę będę miał za 13,5 roku, mam się czym przejmować. Choć z uwagi na to, że wszyscy, których znałem, zdążyli o mnie zapomnieć, trochę się załamałem, to na szczęście ten etap mam już za sobą, ponieważ tu również można poznać ciekawych ludzi i nawiązać jeszcze ciekawsze znajomości, a dzięki pewnemu więźniowi poznałem Was Przebudzonych. Dziękuję.
Kiedy byłem jeszcze na wolności, dużo słuchałem polskiego Reggae, to trochę ukształtowało moje podejście do świata „Ras Luta” ma bardzo piękną muzykę, może dlatego dziś wszystko odbieram inaczej. Zauważyłem również, że ludzie mają straszne podejście do życia i przyznaję, że kiedyś sam taki byłem, dążyłem tylko do tego, by mieć, a nie do tego by być! Dzisiaj widzę różnicę, dlatego pragnę się uczyć i nabywać doświadczenia, dlatego też pragnę poznać buddyzm, medytować i być buddystą.
Tu w więzieniu ogromnym problemem jest to, że cele są wieloosobowe, a współosadzeni nie są „normalni” i ciągle dochodzi do sytuacji, w których człowiek chce wyjść z siebie. Stawiam na spokój i lekceważenie. Bardzo lubię spokój i ciszę, wręcz uwielbiam, gdy mogę sobie o czymś rozmyślać, bardzo chciałbym mieć celę jednoosobową, lecz niestety tutaj jest to niemożliwe z bardzo błahych powodów.
Kiedy byłem osadzony za granica, miałem jednoosobową celę przez 1,5 roku, a tu wychowawca twierdzi, że mam za duży wyrok. Proszę Was, abyście zorganizowali dla mnie jeszcze jakieś materiały o buddyzmie.
Kontynuując mój list, chciałem się od Was dowiedzieć, czy jest taka możliwość i jak to oddziałuje, aby połączyć ducha i ciało w jedno? Chodzi mi głównie o to, aby pozbyć się złudzenia polegającego na świadomości własnego ja, jako oddzielnego istnienia. Nie chcę, by ego dominowało, wiem, że jestem tu, bo straciłem równowagę przez narkotyki, ale jestem już czysty 3,5 roku i z pewnych rzeczy zdaję sobie sprawę. Czy medytacja mi w tym pomoże? Jak medytować na najwyższym poziomie? Proszę mi wysłać informacje na ten temat.
Dziękuję za wszystko jeszcze raz i serdecznie pozdrawiam.
Zbyszek