List od Janusza – Janusz

Witam !

Mam nadzieję, że ten list okaże się dużo bardziej czytelny od poprzedniego. Dziś niedziela, piękna pogoda, dobry czas, aby popracować nad stanem mojego umysłu. Może wreszcie dojdę do takiego stanu, że przestanę się przejmować tym, że wciąż błądzę, bo może błądząc znajdę coś, czego wcale nie szukam i może to będzie właśnie to, czego naprawdę szukam. Doszedłem do wniosku, że mój codzienny umysł funkcjonuje źle. Bardzo się stara, za wszelką cenę chce osiągnąć cel, wręcz sam siebie terroryzuje. Mam wrażenie, że mimo, iż jest inteligentny, to nie jest wydajny, ponieważ tak naprawdę nie potrafi się skoncentrować. Bardzo szybko ulega zmęczeniu i chyba staje się coraz bardziej słabszy. Taki to na dzień dzisiejszy rozbrykany jest ten mój umysł. Czasem zdarzają się takie chwile, że nie narzekam, nie oczekuję nagrody, nie walczę i nie wygrywam, jestem tu i teraz i ufam przestrzeni ( jak radził Ole). Mimo że zdarza mi się robić jakieś głupstwa, to wszystko wokół mnie właściwie się układa. Mimo że czasem sprawy przybierają dziwny obrót, wiem w takich chwilach, co jest dla mnie najlepsze, niesamowite odkrycie, ale na razie nieczęste, niestety.

Brakuje mi bardzo kontaktu z ludźmi z Sangi, rozmów, wspólnej medytacji, wymiany poglądów, dyskusji. Tutaj czuję się bardzo wyobcowany. Szkoda mi tego czasu, bo czuję, że moja praktyka stała się bardzo skromna. Powtarzanie mantry, czytanie książek buddyjskich czy rozmyślania, to chyba za mało. Nie potrafię dać sobie rady z koncentracją medytacyjną. Nie potrafię wyłączyć jazgotu w celi, ciągłych krzyków, przekleństw, TV, radia czy gier. Trudną przeszkodę położyła mi karma na mojej drodze rozwoju. Ale nie poddaję się, mam dużo czasu i będę się konsekwentnie starał próbować nadal.

Zgodnie z moim zwyczajem dziękuję Pani Magdo za pomoc i wsparcie. Rozmowy z Panią są dla mnie wytchnieniem i odpoczynkiem od mojego aktualnego świata. Życzę wszystkiego co najlepsze dla Pani.

Z poważaniem

Janusz