Oceń sam

Oceń sam

Nagły ból i w sercu lęk,

odwaga opuściła mnie.

Do diabła z żalem i nadzieją,

czuję, że odchodzę, oczy mi się kleją.

Jakby czar opętał mnie,

nie krzyczę, włosów nie drę.

Ciepła dobrem się okrywam,

wsiadam do charonowej łodzi i odpływam.

Tak już musi być,

raz uśmiech, raz łzy.

Człowiek jest tylko człowiekiem,

Nikt nie rodzi się zły.

Z kieszeni duszy wyciągam biały obłok deszczu,

wykręcam go i czuję łzę, coś dusi mnie.

Ręce do okna wyciągam, gdzie bezkresne niebo lśni

i z błaganiem w oczach szukam dłoni, co pomoże mi.

Teraz stoję całkiem sam, z głowy ścieram zimny pot.

I zadaję to pytanie.

Jawa to czy mętny mrok?

 

Cezary Dec