Rozmowa Roshiego Uchiyamy z Cezarym

Roshi Kosho Uchiyama

„…Jeśli nie zrobię tego teraz, to kiedy mógłbym to uczynić? -odzwierciedla niezaprzeczalną prawdę. Stopień oddzielenia się od rzeczywistości życia jawi się jako cierpienie. To, za co powinniśmy być prawdziwie wdzięczni, to fakt, że bez względu na to ile cierpimy i męczymy się, to cierpienie i ta męka dzieją się w naszych umysłach, a gdy umieramy, ten umysł również umiera. Bez względu na to, co nas spotyka w życiu, nie ma innej alternatywy, jak przeżyć to tam i wtedy samemu-jest to rzeczywistość, przed którą nie ma ucieczki. Nie mogę wyobrazić sobie niczego ważniejszego w naszym życiu od powierzenia się absolutnej naturze tej prawdy.”

Cezary

Niezaprzeczalnie nasze życie, i to wszystko co dzieje się wkoło nas, po prostu się dzieje. Ważne jest to czy mamy tego świadomość. Bycie obecnym w życiu , to najważniejszy element ,,bycie”. To obecne świadome życie przemija wraz z cierpieniem i radościami. Świadomie odrzucamy wspomnienia związane z cierpieniem. Zatapiamy się w radościach i chwilach szczęścia, bo jest nam tam dobrze i ciepło. Jednak cierpienie jest nieodłącznym elementem życia człowieczego, rodzimy się w bólu i w bólu umieramy, a radość odmienia tylko na chwilę nasze stany świadomości. Szacunek dla cierpienia i uznanie go w egzystencji , to element szczęścia. Mając świadomość cierpienia nie uciekamy od niego i nie potęgujemy jego siły, pozwalamy mu być i istnieć na równi ze szczęściem. To trochę takie przekierowanie cierpienia w szczęście i szczęścia w cierpienie. Prawie każdy człowiek boi się śmierci, mimo tego że w momencie śmierci ciało już jest oddzielone od duszy i znika strach i ból.

Wiem, że brzmi to dziwnie, bo przecież żyję i mówię takie słowa, ale wynika to z faktu uzmysłowienia sobie tego, że żyjemy po to, aby umrzeć, więc nie da się tego zmienić. Cieszmy się i cierpmy, bo to pozwala żyć świadomie . Ja najbardziej boję się śmierci i cierpienia moich bliskich, a to dlatego, że po części przysporzyłem im wiele cierpienia poprzez swoje czyny i teraz nasza rodzina podzieliła się na,,ciało i duszę” , a granica, to mur.