Witam Cię Kamilu i członków stowarzyszenia

Pozdrawiam wszystkich serdecznie! Bardzo dziękuję za książki i od razu zaznaczam, że tak jak prosiłeś, na pewno je odeślę. Nie czynię tego od razu, bo zaczynam czytać je po raz drugi, robiąc przy tym notatki.

Jestem szczęśliwy i wdzięczny Tobie za te materiały. Nie wiesz jak wielki szok przeżyłem, po przeczytaniu pierwszych trzech rozdziałów. „Dobre pytania,dobre odpowiedzi”. Pierwsza myśl jaka mnie uderzyła, to pogląd na temat Boga, wiary i istnienia człowieka. To niemożliwe, aby buddyzm odzwierciedlał moje osobiste przekonania, wnioski, doświadczenia. To niemożliwe, że Budda pisał już tyle lat temu, o tym, co ja odkryłem parę lat temu. Jak to się stało, że dopiero teraz dotarła do mnie ta nauka? Gdybym ją odkrył wcześniej, zaoszczędziłbym parędziesięciu lat niepotrzebnego miotania się w bezskutecznym poszukiwaniu prawdy. Abyś nie myślał, że piszę tak, by jakkolwiek Ci się przypodobać. Pozwól, że przytoczę Ci parę fragmentów z mojego życia w zarysie, a sam zobaczysz, skąd wynikły moje przekonania. Kiedyś szukałem sensu życia w wierze w Boga. Przerobiłem katolicyzm, adwentyzm, zielonoświątkowców, świadków Jehowy i kilka innych religijnych wyznań. Nigdzie nie znalazłem „tego” Boga, ale zauważyłem coś dla mnie ważnego. Wiara pozwala przetrwać mi w kryzysie. Ale zaraz, zaraz przecież to ja sam tłumaczę sobie i przekonuję samego siebie, iż tak się stało. Wiara sprawia, że jestem dobry, nie kradnę. Hola! Hola! To ode mnie zależy moralność, etyka. Albo przestrzegam jakiś praw, albo nie. Gdzie więc ten bóg? Stworzył go człowiek. To tylko zarys, bo ten czas i splot wydarzeń trwał kilka lat, zaczem stwierdziłem, że bóg nie istnieje i nie stworzył człowieka. Pomijam tu fakty historyczne i naukowe. Wiara we własne możliwości?! Podstawówka i zawodówka z najlepszą oceną trzy, patologia w domu oraz kryminał. Po „olśnieniu” liceum, średnia 4,9,  matura z wszystkich przedmiotów powyżej 60 %, licencjat na dobry. Ciekawostka; pisemna matura z języka polskiego – temat: „Istota Boga w literaturze”. Już jako osoba karana pracowałem w banku. Mam żonę i cudowne córeczki (3 i 1 rok).

Pewnie zastanawia Cię, to skąd to więzienie? Raz to pragnienie szybkiego wzbogacenia się, dwa ludzka zawiść. Nauka i historia potwierdza istnienie wysoce rozwiniętych cywilizacji. Piszę tak bardzo skrótowo, gdyż najważniejsze są refleksje i odczucia dotyczące książek oraz tematu, który poruszają. Krótko tylko podsumuję możliwości każdego, słowami znajomego, który przez 13 lat nie miał ze mną kontaktu – „w du… Ci się poprzewracało”. Kiedyś byłem strasznie niedobry, dziś nie mam nawet jednego wniosku dyscyplinarnego. W każdym człowieku drzemie niesamowity potencjał.

Podstawowe zasady buddyzmu i te cztery Szlachetne Prawdy to nic innego jak rzeczywistość i chyba każdy myślący człowiek się z nimi zgadza. Ja na pewno tak. Pięć wskazań to nic innego niż moje wartości, które stosuję w życiu z małym „ale” i z trochę innych pobudek. Szanuję życie, np. boję się pająków, ale nie zabijam ich, tylko łapię i wynoszę z domu, w ogóle uwielbiam zwierzęta. Ale np. gdy gryzie mnie komar, to automatycznie klepię i go zabijam. Narkotyków nie biorę, bo nie lubię. Próbowałem, ale to nie dla mnie. Alkoholu nie piję z wyboru, po tym, jak całe szczęście zdążyłem się ocknąć, iż mam problem z jego dawkowaniem i kontrolowaniem. Od marca 2012 r. nie wypiłem kropli alkoholu. Ślub przy lampce „Piccolo” też jest wspaniały, tak jak opijanie tzw. pępkowego „Kubusiem” z Biedronki. Wychodzę z założenia, że kłamstwo rodzi kłamstwo, psuje relacje itd. W więzieniu kłamstwo jest wszechobecne, a mówienie prawdy uważane za konfidenctwo. Borykałem się z zarzutami kablowania, lecz sporo osób przekonałem, że można żyć, mówiąc prawdę i nie kablować. Np. znajdują narkotyki w celi, dochodzi do przesłuchania. Na pytanie czy wiem, kogo są to narkotyki, odpowiadam, że wiem. Więc kogo są? Odpowiadam, że nie mogę wskazać tej osoby, gdyż naraziłbym tę osobę na duże nieprzyjemności. To autentyczne zdarzenie i wiem, że nie skłamałem, ale też nie skrzywdziłem nikogo. W ogóle zacząłem mówić prawdę przez pewne wydarzenie. Początkowo przynosiło mi to sporo nieprzyjemności, aż przyuczyłem się też powściągliwości języka. Odrodzenie? Tu pojawia się mętlik w głowie. Mam zbyt małą wiedzę, gdyż nie rozważałem takiego punktu widzenia. Zawsze uważałem, że w człowieku jest pewna energia, która od tak w chwili śmierci nie może zniknąć. O pamiętaniu poprzedniego życia kilka razy słyszałem i uznawałem to za możliwe. Znowu niebo, piekło, duchy, karma to dla mnie coś nowego. Medytacja? Niby znane pojęcie, a jednak miałem odmienną wizję oraz praktykę. Jednak uzyskiwałem efekty. Temat medytacji poruszę w kolejnym liście.

Podsumowując podstawowe założenia buddyzmu, zdecydowanie mogę stwierdzić, że są mi bliskie i w dużej mierze je przestrzegam w codziennym życiu. Jednak wcześniej nie znałem nauk Buddy, a sam je wyrobiłem poprzez doświadczenie. Tę książkę polecałbym każdemu, by najpierw odmienili swoje skrzywione postrzeganie buddyzmu, a później na pewno okaże się inne. Z pięciu osób, którym udostępniłem tę książkę, nie usłyszałem słowa krytyki. Wszyscy potwierdzili, że jest pożyteczna i budująca. Temat odrodzenia wywołał dyskusje i różne wyobrażenia.

Będę powoli kończył swoje pisanie. Liczę, że pomożesz głębiej mi poznać nauki Buddy. Jeszcze raz chciałbym Cię prosić, abyś w miarę możliwości wspierał mnie znaczkami. Teoretycznie mógłbym na nie brać od żony, ale sama z dziećmi z trudem sobie radzi.

Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i dziękuję.

Paweł