<< powrót do strony: Pytania od (i do) Więźniów
Jestem sobą
Jestem synem
Jestem ojcem
Jestem zadowolony
Jestem śpiący
Jestem biedny
Jestem tym kto płacze
Jestem tym kto się śmieje
Jestem tym kto pracuje
Jestem tym kto się uczy
Jestem tym kto myśli
Jestem tym kto się myli
Jestem tym kto śpi
Jestem tym kto się złości
Jestem tym kto się smuci
Jestem tym kto zazdrości
Jestem tym kto ma uczucia
Jestem tym kto ma rację
Czy naprawdę tym jestem?
Słowa są tylko po to, by coś wskazać. Nie są mną, moje „ja” nie jest z nimi związane. Słowa, znaczenia potrzebne są tylko do przekazu moich myśli. Czy myśli są moje? Myśli przychodzą i odchodzą, moje „ja” pozostaje! Czy wykonując te wszystkie czynności, jak praca, nauka, gdy pracuję, to jestem, tym kim jestem, a gdy nie pracuję, czy jestem, tym kim jestem? Moje „ja” pozostaje takie samo. Jestem tym, kim jestem, bez względu na to, czy pracuję, czy nie. Różnica polega na zapewnieniu sobie bytu. Gdy będę pracował, mogę dostatnio żyć, ale gdy stracę pracę, sytuacja może się zmienić. Czy w tej sytuacji zmieni się moje „ja”, nie – będę tym, kim jestem. Gdy będę się uczył i przerwę naukę, czy zmieni się moje „ja”, nie. Czy moje uczucia są, czy mają coś wspólnego ze mną, z moim „ja”? Uczucia powstają z zewnętrznych sugestii, mój ich odbiór może być pozytywny lub negatywny. Mój odbiór jest uwarunkowany wieloma czynnikami. Rano mogę wstać wypoczęty i powiedzieć „jaki piękny dzien” lub obudzić się z bólem zęba po nieprzespanej nocy i skupić się na bólu, nie widząc pięknego poranka. Ale ból może minąć i zmienić mój nastrój na bardziej przyjemny i na odwrót z dobrego nastroju z rana może pozostać wspomnienie, gdy otrzymam złą wiadomość. Wszystkie nazwy moich uczuć są umowne, wszystko się zmienia, teraz jest, a za chwilę tego nie ma. Tak jest z nazwami, jak i z uczuciami. Uczuć nie da się słownie przedstawić, możemy je tylko nazwać. Uczucia są zbyt głębokie i płynne, możemy na nie tylko wskazać. Jeżeli ubierzemy coś w słowa, to staje się martwe, wszystko ulega przemianie – moje ciało, nasz wszechświat, jedynie moje „ja” jest niezmienne.
Etykietowanie a moja prawdziwa Natura Buddy.
Życie jest jak butelka wina. Niektórzy zadowalają się czytaniem etykiety, inni wolą próbować jej zawartość. Gdybym tak umiał spróbować ptaka, kwiatu, drzewa, ludzką twarz. Jestem zajęty uczeniem się, odczytywaniem etykietek i wytwarzaniem własnych. Nigdy nie upiłem się winem.
Czy to, co mówią o mnie, jak mnie opisują, jak na mnie patrzą, czy to ma wpływ na mnie, czy opisują mnie, czy to moje „ja” jest tym, co opisują? Opisują moją zewnętrzną osobę, czyli, jak wyglądam, co mówię, co robię, jak się zachowuję. Ale czy to jest moje „ja”? Czy to, co mówię i opisuję, to moje „ja”? Słucham tego, co mówią o mnie, co czuję, czy jest to zgodne z moim ego, czy te wszystkie etykietki wpływają na moje życie, na pewno tak. Etykietki opanowały nasze życie, mówimy i oceniamy, by kogoś pochwalić lub zranić. Ale czy to czuję, czy to jest to moje „ja”? To tylko moje uczucia negatywne lub pozytywne, moje „ja” jest niezagrożone.
<< powrót do strony: Pytania od (i do) Więźniów