Chciałabym się wyzwolić

Chciałabym się wyzwolić:
Wyzwolić z mojej głowy, z natłoku myśli, z tej gonitwy, która rozpoczyna się rano, a kończy wieczorem. Głowa gada: mogłabyś być lepsza, lepsza, lepsza, lepsza, być lepsza.

Zasnąć – sen daje odrobinę niebycia, więc chciałabym spać jak najdłużej. Wstać dziś równie ciężko, co wczoraj, bo jak leżę to mam nadzieję, że zasnę i nie będę myśleć.

Dlatego wybieram buddyzm, dlatego szukam wyzwolenia z cyklu wcieleń. A im głębiej zgłębiam buddyzm, tym bardziej doświadczam, że on mi nie da wyzwolenia. Nic nie dostanę siłą. Nawet tego.

Buddyzm, a za nim spotkania Sangi wnoszą zamiast wyzwolenia do mojego życia, ciepłych, troskliwych ludzi, radość z oddechu, przyjemność z chodzenia, docenianie każdego kęsa pożywienia. ……….tu  jest uśmiech. Gdzie to wyzwolenie od świata, od przywiązania – kiedy dostając te wszystkie rzeczy czuję, że przywiązuję się do tego świata mocniej.

Doświadczam, że nie ma wyzwolenia na wyciągnięcie ręki, buddyzm Mi go nie da, nikt Mi go nie da. Takie mam wrażenie, że możesz tylko puścić dążenia i docenić, to co przychodzi. Buddyzm mi mówi: ciesz się chwilą, ciesz się momentem, daj sobie wdzięczność i radość z tego co jest, daj sobie chwilę ciszy i spokoju, wyluzuj, doceniaj, to co jest. Ciesz się i tak przeminiesz, nie przywiązuj się, dawaj z siebie dobroć sobie i innym. Ciesz się, dawaj radość sobie i innym. Buddyzm mówi mi, ciesz się bólem, ciesz się smutkiem, ciesz się gorzką łzą, ciesz się uśmiechem, przez te łzy wybacz sobie, że odczuwasz to, czego byś nie chciał. Doceniaj to, co się dzieje, to skarby na Twojej drodze, które możesz przetworzyć, energia, która ma szansę zamienić się w coś lepszego. Wybaczaj sobie wszystko. Bo co Ci pozostało, puszczaj, puszczaj, puszczaj. Wybaczaj to, co możesz, w odpuszczeniu czai się spokój, ten, który przychodzi, kiedy puścisz absolutnie wszystko, kiedy już nie masz siły na nic, kiedy uświadamiasz sobie, że nie ma nic, na czym mogłabyś się oprzeć. Nie ma oparcia w niczym materialnym.

Obojętnie jednak co się dzieje, masz oparcie w naukach Buddy, w spokoju, który się pod nimi kryje.

Anonimowa