W gazecie „POLSKA The Times” Nr 62 z dnia 3-5.08.2012 r. ukazał się artykuł pt.:” Trynkiewicz, Pękalski, Moruś… Mordercy sprzed lat szykują się na wolność” Anity Czupryn. Moim zdaniem artykuł ten ma jedynie na celu wzbudzenie zainteresowania i wzburzenie opinii publicznej, a nie rzetelne poinformowanie jej o sytuacji osób, które po odbyciu kary 25 lat pozbawienia wolności opuszczają mury więzienia, dlatego chciałabym go skomentować.
Autorka przedstawia w nim sylwetki osób, które odbywały karę pozbawienia wolności za morderstwa o różnym stopniu okrucieństwa, które niedługo opuszczą więzienia- są to: Mariusz Trynkiewicz, Leszek Pękalski i Henryk Moruś oraz Krzysztofa Gawlika. Ponadto podkreśla, że obecnie w więzieniach przebywa 97 osób skazanych na karę 25 lat pozbawienia wolności, którym koniec kary przypada na okres od dnia 1 stycznia 2013 roku do dnia 31 grudnia 2017 roku. Kończąc artykuł stwierdza, że nie obejmie ich nowelizacja Kodeksu karnego z 2010 roku, który przewiduje, że skazani za przestępstwa seksualne, w sytuacji, gdy ofiara było dziecko, nawet po odsiedzeniu w więzieniu całej kary mogą zostać skierowani na przymusowe leczenie ambulatoryjne lub w zakładzie zamkniętym, a jeżeli przestępca nie podda się mu lub je przerwie, to może wrócić do więzienia. Artykuł jest przeplatany wypowiedziami byłych ministrów sprawiedliwości: Zbigniewa Ćwiąkalskiego i Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz prof. kryminologii i prawnika Bruno Hołysta, które popierają tezę dziennikarki – osoby skazane na karę 25 lat pozbawienia wolności po wyjściu z więzienia będą stanowiły zagrożenie dla społeczeństwa.
Ja nie zgadzam się z przewodnim wywodem artykułu. Uważam, że osoby, które po odbyciu kary 25 lat pozbawienia wolności, opuszczą więzienie będą :
- po pierwsze stygmatyzowane – zbrodniarze, mordercy, przestępcy, skazani itp.,
- po drugie ponownie wykluczeni społecznie,
- po trzecie samotni i pozostawieni sami sobie,
- po czwarte całkowicie zgubieni i nieprzystosowani społecznie do życia w obecnym świecie, na wolności.
Jak celnie zauważyła p. Anita Czupryn osoby, które opuszczą więzienie po 25 latach kary pozbawienia wolności, będą miały ok.50-60 lat. A zatem będą w wieku, w którym bardzo trudno o pracę, tym bardziej byłym więźniom. Możliwe również, że rodzina czy osoby im bliskie nie utrzymują już z nimi kontaktu lub zmarły. Ponadto odbywanie kary pozbawienia wolności mogło być połączone z przebyciem wielu chorób, co wiąże się z warunkami odbywania kary pozbawienia wolności.
A co najważniejsze osoby te przez 25 lat nauczyły się żyć w więzieniu a nie na wolności, tymczasem Polska i świat pędzi- jeżeli chodzi o wynalazki, zmiany, przepływ informacji, nowelizację Kodeksu karnego czy np. procedury związane z zarejestrowaniem się na bezrobotnego.
Autorka artykułu i jej rozmówcy twierdzą, że możliwy jest powrót do popełniania przestępstw przez osoby, które spędziły w więzieniu 25 lat pozbawienia wolności. Ja natomiast uważam, że twierdzenie to jest przyznaniem się do porażki skuteczności stosowania kary pozbawienia wolności oraz idei resocjalizacji.
Odbycie kary 25 lat pozbawienia wolności powinno gwarantować, że osoby, które opuszczą więzienie będą zdawały sobie sprawę z popełnionych czynów, a przede wszystkim będą odpowiednio, czyli lepiej niż przed odbyciem kary pozbawienia wolności, przygotowane do życia w społeczeństwie. To społeczeństwo finansuje utrzymanie zakładów karnych i aresztów śledczych, w których karę pozbawienia wolności odsiadują osoby, które popełniły różne przestępstwa i stanowią zagrożenie dla społeczeństwa. Celem kary pozbawienia wolności jest poniesienie odpowiedzialności przez osoby, które dopuściły się występków czy zbrodni, ale równie ważnym jej celem jest ich resocjalizacja, czyli proces modyfikacji osobowości jednostki społecznej w celu przystosowania jej do życia w danej zbiorowości, a w węższym rozumieniu w społeczeństwie, polegający na tym, iż poprzez odpowiednie zabiegi kształtuje się jej normy społeczne i wartości, których nie miała ona możliwości przyswoić wcześniej, w trakcie socjalizacji jednocześnie powodując, iż rezygnuje ona z przyswojonych do tej pory reguł działania będących sprzecznymi z systemem aksjonormatywnym tej zbiorowości/społeczeństwa(za Wikipedią – pl.wikipedia.org/wiki/Resocjalizacja).
Paradoksalnie osoby odbywające karę pozbawienia wolności potrzebują wysłuchania, zrozumienia, zaufania i miłości w sensie akceptacji ich takimi, jakimi są i z czynami(przyszli na ten świat w określonym celu), które popełniły, a nie represji czy przemocy, bo to uczy stosowania jej wobec innych osób oraz utrzymuje w przekonaniu, że silniejszy rządzi-ma władzę. Tymczasem osoby opuszczające więzienie mają jeszcze więcej problemów z życiem w społeczeństwie, że trudno tu mówić o tym, że więzienie spełniło swoją funkcję resocjalizacyjną.
Tu konieczna jest dygresja. Osoby, które odbywają karę pozbawienia wolności zazwyczaj mają podstawowe lub średnie wykształcenie, jeżeli w ogóle je posiadają. Ponadto mogą mieć trudności z przystosowaniem się do życia w społeczeństwie, niekoniecznie wynika to z faktu, że pochodzą z tzw. rodzin patologicznych, lecz wypadków losowych i wielu trudnych przeżyć. Zwyczajnie, niestety ich podstawowe potrzeby nie zostały zaspokojone, co wiązało się z problemami w dzieciństwie, a ich skutki okazały się tragiczne w dorosłym życiu. Następnie za swoje czyny trafili do więzienia, gdzie spotkali ludzi po podobnych przejściach z wieloma problemami, z którymi musieli się jakoś porozumieć, aby przetrwać lata odsiadki, a teraz wychodzą na wolność, aby żyć w rzeczywistości, o której nie mają żadnego pojęcia.
Jest to ujęcie ogólne, ponieważ przekrój osobowościowy więźniów odpowiada przekrojowi całego społeczeństwa.
Osoby, które opuszczą zakłady karne po 25 latach odbycia kary pozbawienia wolności, będą potrzebowały podstawowych wskazówek i szczególnej opieki, aby odnaleźć się w naszej pędzącej rzeczywistości. Po wyjściu z więzienia mogą doznać szoku, a w samotności i w braku jakiejkolwiek pomocy mogą targnąć się na własne życie, a nie zagrozić społeczeństwu!
Dlatego to, że będą pod okiem Policji na pewno nie wystarczy. Moim zdaniem powinny się znaleźć pod szczególnym nadzorem/opieką kuratora czy pracownika społecznego, który pozwoliłby im stawiać pierwsze kroki na wolności i nauczyłby po prostu żyć na wolności a nie za kratkami!
Karolina Królak