Jaką rolę, moim zdaniem, odgrywa kara pozbawienia wolności z punktu widzenia przepisów prawa? – Adam Wietrzyński

Przede wszystkim spełnia funkcję ochronną społeczeństwa przed osobami dopuszczającymi się naruszenia norm społecznych zakazanych przez przepisy prawa karnego. Prawo karne jest więc zasadniczo zorientowane na interesy ogółu społeczeństwa, poprzez sankcje karne ustawodawca chroni podstawowe wartości społeczne w ten sposób, że izoluje od społeczeństwa jednostki, które naruszają przepisy prawa. Dla zapewnienia ogólnego szacunku i respektu wobec przepisów prawa poza ustanowieniem określonych ustaw, niezbędne jest stosowanie kar przez wyznaczone organy państwa. Kara więzienia stanowi więc najcięższą z możliwych dolegliwości wobec osób dopuszczających się zachowania zakazanego prawnie. Zastosowanie tego rodzaju środka jest niejako „sprawiedliwą odpłatą” za naruszenie prawa, a wysokość kary można pojmować jako współmierną do przewinienia. Przepisy prawne są tak skonstruowane, aby regulować stosunki ogólnospołeczne w demokratycznym państwie, zapewniając każdemu obywatelowi prawo do bezpieczeństwa, do korzystania z pomocy organów państwa w tym wymiaru sprawiedliwości. Pomimo to, że prawo karne sprowadza się do karania w imieniu państwa, pełni też funkcję kompensacyjną, bo przecież podstawą tego karania jest akt konkretnego pokrzywdzenia. W ten sposób umacnia się społeczne poczucie sprawiedliwości, jak też daje moralną satysfakcję pokrzywdzonemu, pełniąc jako uzupełnienie funkcji ochrony funkcję odszkodowawczą.

Natomiast wobec osoby dopuszczającej się przestępstw prawo karne powinno kształtować przekonanie, że dopuszczanie się takich zachowań będzie karane, a więc następuje niejako nieuchronność zapłaty za czyny prawnie zakazane, kryminalne, potępiane powszechnie. Osoba skazana na odbycie kary powinna być poddana procesowi resocjalizacji, który ma na celu wykształcenie postawy społecznie pożądanej.

Dużą część swojego życia spędziłem w więzieniu, które ściśle wiąże się z istnieniem systemu kierowania i kontroli, jawnych i ukrytych reguł postępowania, struktur nagród i kar, mających swoją kulturę i status prawny. W wielu przypadkach to siła oddziaływania systemu stwarza konkretne sytuacje, utrzymuje ją, nadaje jej znaczenie i dostarcza uzasadnienia. Kształtowanie sytuacji sprowadza się przede wszystkim do kontrolowania więźniów, ale też może oddziaływać motywująco do zmiany postawy. Jednak nie mam na myśli zachowania patologicznego powodującego utratę poczucia autonomii i godności, sprzyjającego kontroli jak bierne godzenie się ze swym nieoczekiwanym losem czy przejawianiu wyuczonej bezradności. Raczej spowodowanie aby skazany zechciał wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, co umożliwi mu uniknięcie postępowania, które go tu doprowadziło. Ponadto zachęcenie do kreatywnego rozwiązywania problemów, zwiększenia świadomości przemożnego wpływu „złej sytuacji” zdolnej wziąć górę nad osobowością nawet u najbardziej inteligentnych ludzi.

System zapewnia instytucjonalne wsparcie, autorytet i środki, dzięki którym sytuacje wywierają taki a nie inny wpływ na zachowanie ludzi. Siła oddziaływania systemu wiąże się z upoważnieniem, czyli instytucjonalnymi zezwoleniami, by zachowywać się w zalecany sposób lub zakazywać nieakceptowane działania i karać je. System więc niejako stanowi „wyższy autorytet”, który legalizuje działania, stosowanie określonych metod i podejmowanie działań. Programy, strategie i standardowe procedury działania stają się istotnym składnikiem systemu. Ważnym elementem i chyba najważniejszym jest chęć poddania się resocjalizacji przez samego skazanego, a jak wiadomo nastawienie osoby osadzonej jest raczej pretensjonalne, negatywne względem „systemu”, pracowników jednostek. Zanim następuje powiedzmy poddanie się karze, o ile nastąpi, mija wiele czasu, który mógłby zostać wykorzystany bardziej efektywnie. Instrumenty, którymi dysponuje wymiar sprawiedliwości dzisiaj, wspomagające proces resocjalizacji są nie do końca wykorzystywane z braku środków finansowych niezbędnych do ich realizacji. Najbardziej widocznym są braki wyspecjalizowanej kadry, gdzie nierzadko normą jest 80 skazanych na jednego wychowawcę, a na jednego psychologa te szacunki mogą być nawet dwa, trzykrotnie wyższe. Często też bywa, iż wyspecjalizowana kadra przejmuje obowiązki innych działów z uwagi na brak dostatecznej ilości pracowników, co oczywiście osłabia efektywność resocjalizacji z braku czasu. Gdyby nie zaangażowanie pracowników, którzy często poświęcają swój prywatny czas, aby móc wypełnić swoje obowiązki, proces resocjalizacji ograniczałby się do administrowania jednostką. Specyfika pracy ze skazanymi jest szczególna, wymagająca dystansu i profesjonalnego podejścia, tak aby problemy osadzonych nie przenosiły się na pracowników, ale też jeśli to możliwe były rozwiązywane. Praca ze skazanym wymaga od wychowawcy poświęcenia odpowiedniej ilości czasu na zapoznanie się z jego sytuacją życiową, opracowania programu pracy z nim, a także monitorowania jego postępów. Sytuacja przy uwzględnieniu faktów, iż nikt za godziny nadliczbowe nie zapłaci, że nie ma dostatecznego czasu na wypoczynek, że naciski przełożonych na efektywność nierzadko są źródłem stresu, w oczywisty sposób może prowadzić do wypalenia zawodowego, osłabienia emocjonalnego, zmęczenia fizycznego i znużenia poznawczego. Kontakty interpersonalne w szczególny sposób wpływają na te przyczyny. Osadzeni zwracają się z problemami do przełożonych z nadzieją na ich rozwiązanie. Pomijając ich zasadność i wagę, ich częstość występowania zaczyna się kumulować, co prowadzi po pewnym czasie do ich bagatelizowania jako naturalny proces obronny. Staram się zrozumieć położenie swoich przełożonych, co nie zawsze idzie w zgodzie z przekonaniami współosadzonych. Czy można więc w tak nieprzyjaznym środowisku oprzeć się naciskom sytuacyjnym i stresom doświadczanym w tych okolicznościach. Presja środowiska ma ogromną siłę oddziaływania, a więc tylko ugruntowane przekonania mogą przeciwstawić się narzuconemu schematowi postępowania. Stres natomiast jako reakcja organizmu na określone stresory jest nie do uniknięcia, można jedynie starać się ograniczyć jego wpływ na organizm ludzki.

Pewne przeżycia traumatyczne jak zagrożenie bezpieczeństwa wzbudzające uczucie strachu, przerażenie lub bezradność, śmierć osób najbliższych, nagła poważna zmiana w życiu są nieodłącznymi przyczynami odczuwania stresu. Moim sposobem na radzenie sobie ze stresem jest podjęcie działania, aby usunąć przyczyny go wywołujące, a jeżeli nie można tego zrobić, staram się opanować swoje reakcje emocjonalne poprzez zidentyfikowanie tych uczuć, skupieniu się na nich i przepracowanie ich. Sen i medytacja także wspierają mnie w tych działaniach, oprócz tego ćwiczenia fizyczne rozładowujące napięcie i poprawiające nastrój.

Najważniejsza jest jednak świadomość, że ten stan nie będzie trwał w nieskończoność, a określony czas do wyjścia z każdym dniem przybliża wolność.

Adam Wietrzyński