Witam serdecznie Pani Magdo
Ja nazywam się Daniel i nie wiem, czy Pani mnie pamięta, czy nie, ale podczas mojego pobytu w ZK korzystałem ze wsparcia ze strony Pani oraz Stowarzyszenia Przebudzeni. Chciałem Pani jeszcze raz podziękować za wsparcie okazane, gdy przebywałem „tam”. To bardzo wiele dla mnie znaczy i bardzo dużo odniosłem dzięki Pani pomocy. Chciałem Panią poinformować, że od października 2015 r. przebywam już na wolności, mury ZK opuściłem 2 lata i 8 miesięcy przed czasem – warunkowo zwolniony za dobre sprawowanie. Tak jak pisałem Pani w listach, pracowałem nad sobą, co zostało docenione. Jeszcze raz dziękuję.
Jeśli chodzi o życie, jakie teraz prowadzę, myślę, że jest zupełnie inne od tego, jakie znałem przed ZK. Przeprowadziłem się, mam dziewczynę, z którą zamierzam związać swoje życie. Ona ma córkę 11-letnią, która mnie wręcz uwielbia. Po opuszczeniu ZK pracowałem najpierw jako doradca klienta biznesowego dla dużego operatora telefonii komórkowej, po 2 miesiącach byłem już zastępcą managera, a po 3 miesiącach odszedłem do innej pracy, gdzie objąłem stanowisko kierownika. Po 6 miesiącach odszedłem, obecnie prowadzę własną firmę, ale że nie jest tak kolorowo, jak myślałem, a opłaty mam wysokie, idę jeszcze do pracy na etat, aby dorobić sobie. Niebawem zamieszkam ze swoją dziewczyną i jej córką(jak tylko skończy się rok szkolny, ponieważ nie chcemy przerywać jej nauki, a one mieszkają poza miastem). Obecnie wynajmuję kawalerkę.
.
Już mniej więcej poukładałem swoje życie, więc postanowiłem napisać do Pani, zgodnie z tym, co Pani obiecałem, tym bardziej, że moja droga poza murami ZK jest prawidłowa, taka jaka być powinna.
Zapoznaję się z materiałami na YouTube odnośnie Buddyzmu, zamierzam także chodzić na spotkania Diamentowej Drogi. Jeśli znajdzie Pani chwile, by mi odpisać, będzie mi bardzo miło.
Pozdrawiam serdecznie.
Daniel