Mądry Felek, Odbicie

MĄDRY FELEK
Był sobie raz Felek mały.
Co rzucał gównem przez dzień cały.
Każdego po równo – obdzielał łaskawie.
Rzucał gównem na lewo i prawo.

Rzucił raz Felek w biednego Rysia.
Bo Rysiu gruby był i miał brzuszek jak u misia.
Rzucił też raz w Mariolę.
Bo ta, a jakże – spóźniała się w szkole.

Dostali i Czesia, Adam i Basia.
A także Norbert, Tomek i ruda Kasia.
Każdy na kawałek gówna zasługiwał.
Wciąż nowe wady Felek im wynajdował.

Rozzuchwalił się Felek w gówna rzucaniu.
Nie poprzestał na kolegach z piaskownicy i szkoły.
Dostało się nawet krowie z sąsiada stodoły.
Dostał też listonosz – Pan Krzysiu.

Dowiedziała się o tym Pani Zofia.
Pani Zofia – co wykładała przedmiot filozofia.
Mądra to pani była.
I taki wierszyk dla Felka ułożyła.
Był sobie raz Felek mały.
Co rzucał gówno przez dzień stały.
Każdego po równo – obdzielał łaskawie.
Rzucał gównem na lewo i prawo.
A gdy już wszystkich w koło obrzucał.

Smród zewsząd bardzo mu dokuczał.
W piaskownicy, w domu szkole.
Wszędzie śmierdziało – jak od krowy w stodole.
Bo musisz wiedzieć drogi Felku.
Rzucałeś gównem a teraz jesteś w kibelku.

ODBICIE
Ktoś Ty. Maszkaro przed lustrem?
Nienawidzę siebie!
Ten nos, te oczy i usta.
Nienawidzę siebie!
Ta broda, rzęsy i brwi.
Nienawidzę siebie!
Za niski, za wąski, za mały.
Nienawidzę siebie!
I te myśli w pustej głowie.
Nienawidzę siebie!
I chciałbym lepiej, więcej a nie mogę.
Nienawidzę się …
O gołąb –
Przysiadł na parapecie.

Piekarski Sławomir