Rozwiązanie tajemnicy mistycznego prawa karmy

Rozwiązanie tajemnicy mistycznego prawa karmy

BopSon

Nie tak dawno wspominałem o tym, że od praktyki oczekujemy czegoś niezwykłego. Być może w dzisiejszych czasach zostało już sprostowane to, że buddyzm nie da nam zdolności przechodzenia przez ścianę czy umiejętności lewitacji. Pomimo to nadal wykonujemy praktyki buddyjskie z myślą osiągnięcia czegoś wyniosłego. Czasem jest to bardziej oczywisty, a czasem bardziej subtelny oczekiwany mistycyzm, ezoteryka jak widzenie cudzej karmy, odwiedzanie światów astralnych, jasnowidzenie. Za wiele mistycyzmu? Niektórzy faktycznie wymieniają to np. na zupełną anihilację cierpienia. Oczekują, że gdy uderzą się młotkiem w palec, to nie poczują bólu, a zimą mogą chodzić bez kurtki, bo choroba się ich nie ima. Przedstawiając to oczywiście w bardzo uproszczony, żartobliwy i wyolbrzymiony sposób. Z jednej strony rozumiemy, że buddyzm naucza prostego, nieskomplikowanego myślenia; jednak wciąż jakiś cichy głosik mówi nam: to tylko metoda do czegoś bardziej wyniosłego! Dzięki temu zyskasz coś niesamowitego. Mistrzowie tylko prezentują skromną postawę, ale oni to umieją. Ty też możesz!

Jak mało pociągające jest gdy powiem, że “być dobrym człowiekiem” to jedyne, co powinniśmy realizować. Nie ma tu fajerwerków, nie ma tu niczego nadzwyczajnego. Nie po to praktykujemy tak ciężko medytację, żeby być po prostu dobrym człowiekiem. Tylko tyle? To po co te wszystkie liczne nauki? Po co tyle wysiłku? Czym miałby się różnić buddyzm od innych religii? Dlatego mało kogo przekonuje fakt, że buddyzm nie niesie za sobą niczego więcej. Usilnie sami próbujemy wokół tego wszystkiego budować dodatkową ezoterykę. Pogodzić się z tą prostotą boli bowiem niesamowicie; ale już nie dużo później przynosi także ogromny spokój, którego przecież ostatecznie właśnie szukamy. O zgrozo! Bariera ta jednak jest tak ciężka do przekroczenia.

Mieliśmy jednak mówić tutaj o karmie, dlaczego więc ten wstęp? Ostatnio trafiłem na dyskusję na temat: “Czym jest karma?” Oczywiście trzeba tutaj zaznaczyć, że różne systemy prawo karmy mogą widzieć nieco w odmienny sposób. Ja jednak postaram się skupić na punkcie widzenia od strony buddyzmu. W dzisiejszych czasach nadal pozostaje wiele błędnego myślenia na temat tak podstawowych pojęć. Co mnie niezwykle zaskoczyło to to, że niemal każda odpowiedź na temat “czym jest karma?” brzmiała: “Plan realizacji duszy”, “Z góry ustalone przeznaczenie”, albo padały tematy, które próbowały przedstawić, że to punkty w rankingu, ujemne i dodatnie, które pod koniec naszego życia decydują w jakim ciele wylądujemy w zależności od przedziału w którym nasza pula punktów się znajduje. Od tylu do tylu lądujesz w piekle, zebrałeś trochę więcej może będzie z ciebie wąż. Jak zapunktowałeś powyżej przeciętnej masz szanse na wygodny, ciepły kącik w jakiś wyższych niebiosach.

Istnieje pewna historia zapisana w sutrach na temat karmy, którą bardzo lubię.

Budda podążał właśnie drogą wraz z Anandą. W pewnym momencie zwrócił się do Anandy słowami: “Widzisz ten kawałek materiału leżący na ziemi? Możesz go podnieść? Powiedzieć coś o nim?”

Ananda oczywiście podniósł materiał, oglądnął go i powąchał. “Błogosławiony, tym kawałkiem materiału z pewnością były owinięte wspaniale pachnące kadzidła”

Gdy szli tak dalej, w pewnym momencie Budda znów zwrócił się do Anandy: “Tu leży kolejny kawałek materiału, czy mógłbyś i tym razem powiedzieć coś o nim?”

Ananda podniósł kolejny kawałek materiału i stwierdził: “Błogosławiony, ten kawałek trąci rybą, nie pachnie przyjemnie. Z pewnością owinięte były nim ryby.”

Budda rzekł: “Anando, to jest właśnie prawo karmy”.

To pokazuje nam, że prawo karmy, które jest nieodłączną zasadą naszego świata, nie jest niczym niezwykłym i mistycznym. To tak naprawdę niepełna, potoczna nazwa. Prawidłowo powinniśmy mówić o karma-vipaka. Karma oznacza działanie; Vipaka – rezultat. W skrócie mówimy o prawie karmy zwanym również prawem przyczyny i skutku. Każde zjawisko, każda czynność jest pewną przyczyną dla kolejnych rezultatów, dany rezultat jest kolejną przyczyną dla dalszego ciągu, łańcuszka. Sprawa jest bardziej skomplikowana, bo nie jest prostolinijna. Wiele przyczyn składa się na jeden rezultat. Nie jesteśmy w stanie zawsze ujrzeć wszystkich przyczyn jednocześnie. Nie wszystkie od razu dostrzegamy. Nie zawsze są one dla nas jasne. Ale nie ma w tym nic niezwykłego i mistycznego, jakim mamy zwyczaj to tworzyć. To prosta zasada dotycząca wszystkiego co ma miejsce we wszechświecie. Jeśli zapomnisz schować mleka do lodówki – mleko się zepsuje. To jego vipaka.

Często jednak zapominamy też o tak zwanej karmie pierwotnej. Jaka jest pierwotna karma tego zjawiska? Mleko jest mlekiem! To jego natura! Jeśli zostawisz kamień poza lodówką – kamień się nie zepsuje. Pierwotna karma kamienia i mleka jest inna. Pierwotna karma mleka to bycie mlekiem. Pierwotna karma kamienia to bycie kamieniem. Pierwotną karmą życia jest również to, że wszystko jest cierpieniem. Jeśli to zaakceptujemy zdecydowanie łatwiej nam będzie pracować z pierwotną karmą, której zmienić nie jesteśmy w stanie. Możemy ją zrozumieć, zaakceptować i wtedy życie może stać się trochę prostsze. Możemy łatwiej pracować z karmą i vipaką innych zjawisk.

Akceptując prostotę tego czym jest prawo karmy, utrzymując nieskomplikowane myślenie o wiele łatwiej jest osiągnąć ostateczny cel praktyki buddyjskiej.

Powodzenia!